poniedziałek, 28 lipca 2014

Z lekkim przymrużeniem oka - "Hercules".

           Najnowszy film Bretta Ratnera to kolejne spojrzenie na jednego z najpopularniejszych herosów wszech czasów. Półboga, syna Zeusa oraz śmiertelniczki Alkmeny. Chyba każdy z Was zna tą postać, oglądał wcześniej przynajmniej jeden film, serial czy chociażby bajkę Disneya. Herculesa jest bowiem w popkulturze od groma. W samym tylko 2014 roku, mamy możliwość obejrzenia aż 3 filmów opowiadających o jego przygodach. Prócz branego tutaj pod lupę „Herculesa” z Dwaynem „The Rock” Johnsonem, wymienić można „Legendę Herkulesa” oraz „Hercules Reborn”. Jednak o tych dwóch ostatnich tworach szkoda nawet dyskutować. Sprawa wygląda zupełnie inaczej w przypadku tego zdecydowanie najdroższego przedstawiciela, z wyżej wymienionych przeze mnie filmów. A wszystko przez to, że stawia on tytułowego bohatera w zupełnie innym niż dotychczas świetle.

sobota, 12 lipca 2014

Po dwóch stronach barykady - "Ewolucja Planety Małp".

Przed premierą “Genezy Planety Małp” w 2011 roku, chyba nikt nie przypuszczał jak wielki sukces zarówno kasowy jak i artystyczny odniesie ten film. Historia będąca wstępem do największej tragedii w dziejach ludzkości, zebrała na całym świecie całkiem pokaźną sumę pieniędzy oraz mnóstwo pozytywnych recenzji, stając się jednym z najlepiej ocenianych blockbusterów roku. Na całe szczęście twórcy na czele z reżyserem Rupertem Wyattem, pozostawili otwartą furtkę dla ewentualnej kontynuacji. Mamy rok 2014 i możemy być im naprawdę wdzięczni. Dzięki temu, na ekrany naszych kin z małpimi okrzykami w tle, wchodzi kontynuacja, zwana “Ewolucją Planety Małp”. Sequel, który stawia innym blockbusterom tego roku bardzo, ale to bardzo wysoką poprzeczkę.

poniedziałek, 7 lipca 2014

Muzyczne zaburzenia umysłu - "Frank".

„Frank” to z jednej strony fikcyjna opowieść bardzo mocno inspirująca się historią popularnego w latach 80-tych Chrisa Sieveya znanego jako Frank Sidebottom. Twórcy inspirowali się również takimi postaciami jak Daniel Johnston, któremu zdiagnozowano schizofrenię oraz chorobę dwubiegunową, czy też kultowym muzycznym innowatorem, tworzącym legendy na swój temat, znanym pod pseudonimem Capitan Beefheart. Już po takim wstępie powinniście mieć w głowach pierwsze przypuszczenia, pierwszy zarys tego, jak specyficzny, a może i pokręcony jest ten film.