czwartek, 30 stycznia 2014

Futurystyczny romans - "Ona".

„Ona” to najnowsze dziecko amerykańskiego reżysera, Spike’a Jonze’a. Bohaterem tego obrazu jest Theodore (Joaquin Phoenix). Pracownik serwisu „Beautiful Handwritten Letters”, w którym to pisze osobiste listy w imieniu klientów. Jest swego rodzaju pisarzem na życzenie. Osobą, która śmiem twierdzić zna swoich klientów lepiej, niż ich bliscy. Theodore bowiem związany jest z nimi bardzo długimi relacjami. Niejednokrotnie był „obecny” przy najważniejszych wydarzeniach z ich życia. Facet ma wielki talent do tego co robi, co niejednokrotnie daje mu do zrozumienia jego przełożony. Jest mistrzem kreowania przepięknych, ujmujących fraz.

poniedziałek, 27 stycznia 2014

Wariacje na temat Frankensteina - "Ja, Frankenstein".

Chyba każdy z nas zna przynajmniej w przybliżeniu historię o doktorze Wiktorze Frankensteinie i jego „dziecku”, monstrum przypominającym człowieka. Ta klasyczna historia autorstwa Mary Shelley doczekała się już wielu przeróbek oraz adaptacji filmowych. Jednakże takiej wersji, jaką przygotował dla nas reżyser Stuart Beattie, jeszcze nie widzieliście. Klasyczna historia wymieszana jest bowiem z komiksem autorstwa Kevina Greviouxa, twórcę uniwersum „Underworld”. Komiks garściami czerpie z klasycznych motywów gotyckich, fantasy, a przede wszystkim z dobrze każdemu znanej religii. Cała historia bowiem kręci się wokół walki dobra ze złem. Walki Nieba i Piekła. Główny bohater, monstrum zwane Adamem, jest tu tylko pionkiem, ogniwem które spaja tą historię, te motywy w jedną całość.

piątek, 10 stycznia 2014

Po rodzinie nic nie ginie - "Sierpień w hrabstwie Osage".

       Niesamowita, szalenie zdolna i pełna gwiazd obsada. Reżyser John Wells, odnoszący sukcesy na polu telewizyjnym. Scenariusz na podstawie wielokrotnie nagradzanej sztuki teatralnej pióra Tracy’ego Lettsa. Brzmi jak recepta na świetny film? Oczywiście! A jak wyszło w praniu? Wyszło bardzo dobrze!

czwartek, 9 stycznia 2014

Marzenia się spełniają... - "Sekretne życie Waltera Mitty".


     „Sekretne życie Waltera Mitty” jest luźną ekranizacją opowiadania o tym samym tytule, autorstwa niejakiego Jamesa Thurbera, satyryka i humorysty żyjącego w pierwszej połowie XX wieku. Jest to też swego rodzaju remake obrazu z 1947 roku. Bohaterem filmu jest tytułowy Walter Mitty (Ben Stiller). Facet średniego wieku, pracownik magazynu LIFE. Dokładnie rzecz biorąc kierownik działu zajmującego się negatywami oraz obróbką zdjęć. Mieszka z nadopiekuńczą matką i co chwile napastowany jest przez młodszą siostrę. Walter to na pierwszy rzut oka spokojny i sympatyczny gość. Jego praca jest za razem jego wielką pasją. Cierpi jednak na pewną dolegliwość. Zdarza mu się śnić na jawie. W snach tych, nasz bohater przeistacza się w człowieka, którego życie pełne jest przeróżnych przygód. Nie straszne mu pościgi, potyczki z szemranymi typami, czy ratowanie kota z  płonącego budynku. Jak można się łatwo domyślić, dolegliwość Waltera dosyć często pakuje go w nieciekawe, niezbyt sympatyczne sytuacje, w których to staje się pośmiewiskiem dla otoczenia.

wtorek, 7 stycznia 2014

Sprzedaj mi długopis - "Wilk z Wall Street".

            
      Jordan Belfort, to wokół tego jegomościa kręci się fabuła najnowszego filmu Martina Scorsese. Wybitnego reżysera, który dał nam takie filmy jak chociażby „Kasyno”, „Chłopcy z ferajny” czy nagrodzoną Oscarem „Infiltrację”. Jego najnowsze dzieło budzi bardzo mieszane uczucia. Jedni są wprost zachwyceni 3 godzinnym życiorysem maklera z Wall Street. Drudzy wprost przeciwnie, okrzyknęli „Wilka…” 3 godzinną orgią. Filmem kontrowersyjnym, skupiającym się w zbyt dużej mierze na ukazaniu rozpusty i zgorszenia. Zdecydowanie bliżej mi do tych pierwszych, niemniej jednak ci drudzy też mają odrobinę racji. „Wilk…” bowiem jest obrazem może nie tyle kontrowersyjnym, co szalenie „rozrywkowym”. Na ekranie co chwilę królują alkohol, narkotyki, nagie kobiety i oczywiście nasi bohaterowie. Brzmi jak opis wysokobudżetowego filmu porno? Skądże znowu. Panowie z Wall Street po prostu lubią się dobrze bawić. A, że przy tym dosyć często przeginają, to już ich sprawa. Film Scorsese może pochwalić się też niechlubnym mianem jednego z najwulgarniejszych filmów ostatnich lat. „Fucki” lecą tutaj na prawo i lewo. „Słowa-przecinka” użyto ponad 500 razy, to bodajże rekord Hollywood.

czwartek, 2 stycznia 2014

Podsumowanie filmowego 2013 roku.


Oto lista 30 najlepiej ocenionych przeze mnie filmów 2013 roku. Z tej puli wybrałem po jednym, według mnie najlepszym przedstawicielu danego gatunku. Ogólnie w 2013 roku obejrzałem i oceniłem (według profilu na filmwebie) 105 filmów.