poniedziałek, 8 grudnia 2014

Raz, dwa, trzy, Baba Jaga patrzy! - "John Wick".

   Liam Neeson swoim występem w “Uprowadzonej” zapoczątkował pewien trend w Hollywood. Otóż do łask wytwórni filmowych powrócili aktorzy starsi wiekiem, sprawdzeni w kinie akcji. Coraz częściej zajmują oni miejsce zniewieściałych chłopaczków, którzy wzbudzają więcej politowania niż podziwu. W samym 2014 roku powstało kilka filmów z można powiedzieć weteranami kina akcji w rolach głównych. Chociażby “Non-Stop” z Neesonem, “Bez Litości” z Washingtonem, “72 Godziny” z Costnerem czy “November Man” Brosnanem. Filmy te, raz lepsze, raz gorsze, bezapelacyjnie stają się dla widzów dobrą, lekką odskocznią od kina bardziej dramatycznego, poważniejszego. Do tego coraz liczniejszego grona filmem “John Wick” dołączył właśnie Keanu Reeves, niezapomniany Neo z “Matrixa”, któremu w tym roku stuknęła pięćdziesiątka.