piątek, 20 lutego 2015

Hooyah Legend! - "Snajper".

Na stołku reżyserskim najbardziej amerykański aktor i reżyser jakiego znam. Tematyka filmu? Amerykańska jak mało która - w końcu akcja filmu w dużej mierze dzieje się na Bliskim Wschodzie, tak licznie odwiedzanym przez ostatnie lata przez amerykańskich żołnierzy. Główny bohater? Teksańczyk, Amerykanin z krwi i kości, cowboy, w dodatku zagrany przez bożyszcze kobiet i ulubieńca amerykańskiej publiczności. Efekt? „American Sniper” w reżyserii Clinta Eastwooda z Bradley’em Cooperem w roli głównej. Nieoczekiwany box-office’owy hit i jeden z głównych kandydatów do Oscara. W aż 6 kategoriach.

wtorek, 17 lutego 2015

Manners Maketh Man - "Kingsman: Tajne Służby".

„Kingsman: Tajne Służby” to kolejny po filmie „Kick-Ass” efekt współpracy pomiędzy reżyserem Matthew Vaughn’em, a twórcą komiksów Markiem Millarem. Podobnie jak w przypadku ekranizacji komiksu o młodocianym bohaterze, tak i tutaj, twórcy w nieco szalony i bezpretensjonalny sposób bawią się konceptem (super)bohatera. Dla brytyjskiego reżysera jest to też pierwsza w karierze możliwość zbliżenia się do tematyki szpiegowskiej. Wiadomo bowiem, iż starał się on o angaż na stołek reżyserski jednego z filmów o Jamesie Bondzie. Jeśli prześledzimy dorobek czy to Vaughna (Przekładaniec, Kick-Ass, X-Men: Pierwsza Klasa), czy Millara (Wanted – Ścigani, Kick-Ass, Kick-Ass 2), możemy śmiało założyć, że podczas seansu czeka nas coś nietuzinkowego. Jednak to, co otrzymujemy, przechodzi najśmielsze oczekiwania. „Tajne Służby” po prostu powalają widza na kolana.

czwartek, 5 lutego 2015

Kosmiczny roller coaster - "Jupiter: Intronizacja".

            Rodzeństwo Lana i Andy Wachowski to jedni z najoryginalniejszych twórców Hollywood ostatnich dwóch dekad (i nie chodzi mi tutaj o zmiany płci czy fikuśne stroje). Twórcy kultowego „Matrixa” to osoby, które nie boją się eksperymentować przy swoich projektach. Ich filmy to często nietuzinkowe widowiska, lepiej bądź gorzej odbierane przez krytyków, jak i samych widzów. Według mnie jest to kwestia podejścia do twórczości tegoż rodzeństwa. Działają oni w świecie filmu tak długo, że już po pierwszych informacjach można się domyślić czego możemy się po danym filmie spodziewać. Problem w tym, że rodzeństwo Wachowskich celuje swoimi ostatnimi filmami zbyt wysoko. Mierzą oni w donośny, wyniosły ton historii, a nierzadko kończy się na nieporozumieniu pomiędzy twórcami, a widzem.