środa, 21 sierpnia 2013

Dwa oblicza Kick-Assa - "Kick-Ass 2".

     W 2010 roku Matthew Vaughn dał nam film „Kick-Ass”. Obraz ten był ekranizacją komiksu o tym samym tytule. Był to film udany, pokazujący nam świeże spojrzenie na tematykę superbohatera. Film zdobył uznanie zarówno widzów jak i krytyków, jego ocena oscyluje na granicy 77% pozytywnych opinii. Co ciekawe reżyser oraz scenarzysta w jednej osobie, pieniądze na ten film zdobył głównie dzięki własnemu samozaparciu. Domyślacie się, że mało który producent tak od ręki machnąłby kilkadziesiąt milionów na film z kategorią „R”. Film w którym to mała dziewczynka rozprawia się w krwawy sposób z bandziorami, przy użyciu broni białej. A jej tatuś za dnia policjant, w nocy staje się stróżem prawa wyglądem przypominającym Batmana z obsesją likwidowania przestępców. Jednakże na całe szczęście udało się zebrać pieniądze, bowiem pierwsza część „Kick-Ass” to film bardzo dobry.


Mamy rok 2013 i lada chwila na ekranach kin zagości „Kick-Ass 2”. Na stołku reżysera tym razem Jeff Wadlow. Człowiek odpowiedzialny chociażby za bardzo średnie „Po prostu walcz!”. Nie wróżyło to nic dobrego i niestety w praniu wyszły moje obawy. Jego najnowszy film jest bardzo nierówny. Z resztą oceny na poziomie 29% mówią same za siebie. Jednakże zacznijmy od plusów. Pierwsza połowa jest naprawdę bardzo dobra. Pełna komicznego humoru i absurdalnych zabawnych sytuacji. To w tej części obrazu poznajemy nowych bohaterów, którzy postanawiają wraz z głównym bohaterem likwidować zło. Dowiadujemy się co w wolnym czasie robi Kick-Ass (Aaron Taylor-Johnson) oraz Hit Girl (Chloë Grace Moretz ). Jesteśmy świadkami przemiany Red Mista w (uwaga, uwaga) The Motherfuckera (Christopher Mintz-Plasse). Powodem tej przemiany jest oczywiście chęć zemsty na Kick-Assie za zabicie (a raczej wysadzenie go bazooką) ojca Red Mista. W skład ekipy dobrych bohaterów wchodzi przede wszystkim przywódca, Pułkownik Stars and Stripes (rewelacyjny Jim Carrey!), Night Bitch, inspirowany Batmanem - Battle Guy, podróbka Spider-Mana - Insect Man oraz Dr. Gravity. Podczas seansu nie da się nie odczuć, że cały film jest jedną wielką beką z amerykańskiej popkultury w którą wliczyć należy przede wszystkim komiksy i filmy o superbohaterach.


Film Wadlowa zwraca również sporo uwagi na życiowe rozterki dwójki głównych bohaterów. Hit Girl dosłownie zmaga się z pierwszym „zauroczeniem?”. W totalnie odjechany sposób stawia czoła najpopularniejszej dziewczynie w szkole. Ma problemy ze swoim opiekunem, przyjacielem zmarłego ojca. Kick-Ass ma problemy z ojcem, który obawia się czy syn nie zażywa narkotyków. Na domiar złego, w dosyć niezręcznej sytuacji rzuca go dziewczyna. Jednakże bohaterowie doświadczeni przez los nie załamują się, a stawiają czoła przeciwnościom losu. W momencie gdy zgraja bandytów pod dowództwem The Motherfuckera zaczyna siać spustoszenie w mieście, film moim zdaniem traci cały swój urok i zamienia się w (prawie) pozbawioną humoru sieczkę. Jednym może to przypaść do gustu, mi natomiast z ręką na sercu bardziej podobała się pierwsza połowa tego filmu. Miała ona swój komiksowy urok.
           



"Kick-Ass 2" daje radę, jednakże dupy mi nie skopał. Pierwsza połowa świetna, pełna humoru. W drugiej film robi się o wiele poważniejszy, przy czym traci swój urok. Film powiela wady swojego poprzednika w jeszcze większym stopniu. Z jednej strony chce być mega śmieszny, wręcz chce być parodią. Z drugiej prezentuje się bardzo poważnie i brutalnie. Na plus zasługuje przede wszystkim rola Jima Carrey’a, gość kradnie każdą scenę w której występuje. Cieszy mnie też fakt, że zaledwie 16 letnia Chloë Grace Moretz, z każdą rolą prezentuje się coraz lepiej na ekranie. Bez wątpienia czeka ją świetna kariera aktorska. Podsumowując, jeśli nie przeszkadza wam lejąca się krew, odcinanie rąk i lubicie mocny sytuacyjny dowcip, to śmiało możecie wybrać się na „Kick-Ass 2” do kina.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz