Powoli kończą się wakacje, a wraz z nimi z ekranów kin znikają wysokobudżetowe blockbustery pokroju „Człowieka ze stali”, „Pacific Rim”, czy „Jeźdźca znikąd”. Nadchodzi pora filmów nieco bardziej ambitnych fabularnie. Spokojnie, nie obejdzie się bez filmów typowo rozrywkowych, które nie każą nam zbytnio wysilać mózgownic. Coraz częściej moi znajomi pytają mnie na jaki film warto wybrać się do kina. Postanowiłem więc zrobić mały zwiad co nas czeka na dużym ekranie w okresie jesień-zima. Mam nadzieję, że chociaż trochę pomoże Wam to w wyborze odpowiedniego filmu dla siebie. Przy wyborze filmów kierowałem się swoim gustem więc wybaczcie mi jeśli nie znajdziecie tu nic dla siebie. Zacznijmy od trwającego już sierpnia.
Sierpień 2013:
Byzantium
(2 sierpnia). Film Neila Jordana, reżysera m.in. „Wywiadu z wampirem”. Jordan
ponownie sięga po tematykę znaną milionom fanek „Zmierzchu”. Serwuje jednak
film zgoła odmienny. Tutaj wampiry nie są wytapetowane i nie świecą w blasku
słońca. Ba, nie boją się nawet jego promieni. Są brutalne i trzymają się
swojego kodeksu. Jordan serwuje zimnokrwistych w nieco poważniejszym tonie, z
nieco poważniejszymi problemami. Niestety jak dla mnie film lekko nuży.
Jednakże jeśli ktoś lubi wampiry i Gemmę Arterton i Saoirse Ronan to śmiało zachęcam
do seansu.
R.I.P.D.
Agenci z zaświatów (9 sierpnia). Film totalnie zjechany
przez krytyków, jeden z największych niewypałów tego lata, kopia facetów w
czerni. Jednakże myślę, że znajdzie się grono osób, którym ten film się
spodoba. Ponoć mocnym punktem jest Jeff Bridges, chociaż mnie już w zwiastunie
zaczęła irytować jego maniera „klusek w gębie”. Idźcie na własne ryzyko.
Millerowie
(15 sierpnia). Komedia z kategorią wiekową „R”. Czyli nie dla dzieci, zapewne dużo
przeklinania, podtekstów seksualnych, absurdalnych sytuacji i Jennifer Aniston
robiąca striptiz w otoczeniu bandytów. Ludzie podobno nieźle się na nim bawią,
aż sam mam ochotę go obejrzeć.
Elizjum
(16 sierpnia). Byłem, widziałem, szczerze polecam. Jedno z najlepszych sci-fi
ostatnich lat. Film zrobił na mnie niesamowite wrażenie nie tylko pod względem
wizualnym, co fabularnym. Ostrzeżenie przed niezbyt optymistyczną wizją świata.
Wręcz fatalną wizją ludzkości podzielonej na tak bardzo różniące się między sobą
klasy społeczne. Must watch!
Kick-Ass 2
(23 sierpnia). Zapowiada się jeszcze większa, bardziej absurdalna jatka
okraszona ciętym humorem. Jim Carrey w roli przywódcy samozwańczych „bohaterów”.
Chloë Grace Moretz jako nastolatka rozprawiająca się z
bandytami w dosyć brutalny sposób. Nie wiem jak Wy ale ja to kupuję.
Sztanga i cash (30
sierpnia). Niskobudżetowy film Michaela Baya kosztujący raptem 90 mln dolarów. Jak
na króla filmowych eksplozji to i tak niewiele. Przypakowani Mark Wahlberg,
Dwayne „The Rock” Johnson, Anthony Mackie. Kobiety snujące się w skąpych ubraniach.
Dużo kasy, dużo akcji (pewnie i wybuchy się znajdą) i zapewne niewyszukanego
humoru jaki oferuje zawsze Bay. Film na pożegnanie wakacji?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz