„Drive” - hollywoodzki debiut
Nicolasa Wendinga Refna jest to film, który w niektórych kręgach ma już miano
dzieła wręcz kultowego. Film który się kocha bądź nienawidzi. Jedni nazywają go
nudną papką o niczym, dla mnie jest to piękna historia o przyjaźni, miłości,
poświęceniu, a nawet bohaterstwie.
„Drive” posiada rewelacyjną ścieżkę
dźwiękową. Utwory takie jak: „Kavinsky - Nightcall”, „College - A
Real Hero” czy „Desire – Under Your Spell” nadają poszczególnym
scenom zupełnie innego wymiaru. Między głównym bohaterem, a kobietą którą
poznaje czuć tak ogromną chemię, że postacie nie muszą nawet nic mówić,
wystarczy że się na siebie spojrzą i widz już wie, że nie jest to zwyczajna
znajomość.
Główny bohater grany przez Ryana
Goslinga może być odbierany w kategorii superbohatera. Jak wiadomo
każdy superbohater ma swój charakterystyczny strój, Superman ma swoją czerwoną
pelerynę, dla Drivera jest nią srebrna kurtka z skorpionem na plecach.
Gra Goslinga jest bardzo oszczędna w
środkach ale jednocześnie aktor ten jednym spojrzeniem potrafi wyrazić więcej
niż wiele słów.
Reasumując – „Drive” to film nadzwyczajny,
nasycony wspaniałym klimatem który aż wylewa się z ekranu, film który jak już
wspomniałem można pokochać lub znienawidzić – ja go pokochałem od pierwszego
seansu - polecam! 10/10!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz